"Nie mówię, żem jest geniusz, lecz i nie dupa. Też bym napisał "Dziady", gdybym się uparł ..." Konstanty Gałczyński
Uwaga !
Wszystkie wypracowania umieszczone na tej stronie są własnością właściciela Bloga i zabrania się kopiowania ich (bez odnośnika do tego bloga) za wyjątkiem zeszytów przedmiotowych.
środa, 2 stycznia 2013
Krzysztof Kamil Baczyński - "Rodzicom" Analiza i interpretacja.
Wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego pt. "Rodzicom" jest przykładem liryki osobistej, na co wyraźnie wskazuje tytuł zawierający dedykację. Podmiot liryczny utożsamiany z poetą zwraca się w sposób bezpośredni do swoich rodziców, wspominając ich oczekiwania i dawne nauki, przy tym oceniając ich przydatność w czasach, w których przyszło mu żyć, czyli w czasach tzw. "apokalipsy spełnionej". Utwór stanowi również przykład liryki podmiotu indywidualnego, który wyraża swoje myśli i odczucia w postaci bezpośredniego wyznania. I chociaż podmiot liryczny wyraża się w pierwszej osobie liczby pojedynczej to jego losy stanowią zilustrowanie sytuacji całego pokolenia Kolumbów - czyli młodych poetów, których wojna zmusiła do rezygnacji z własnych marzeń i młodzieńczych ambicji na rzecz walki o niepodległość ojczyzny. Istotna jest również data powstania wiersza, która upamiętnia śmierć ojca poety.
Wiersz składa się z dwóch części. Pierwsza ukazuje przeszłość, nadzieje i perspektywy, jakie rodzice dostrzegali przed swym dzieckiem, należącym do pierwszego pokolenia urodzonego w wolnej Polsce; druga to teraźniejszość, czyli stopień realizacji owych marzeń.
W pierwszej strofie Baczyński mówi o sobie w czasie przeszłym, wyraźnie sugerując, że jego młodość była czymś ulotnym, nietrwałym, zupełnie jak "lipy szelest". To porównanie oddaje również jego naturę. Człowieka wrażliwego i delikatnego, od urodzenia wątłego zdrowia, którego odporność fizyczna i psychiczna była ograniczona.
Jego egzystencja, pełna prostoty, składa się z niewielu elementów: imienia i ciała. Jego imię "Krzysztof" ma charakter symboliczny, wywodzi się z greki i oznacza "niosący Chrystusa". Tak samo jak jego patron przeniósł Chrystusa przez rzekę, tak i on miał przenieść Pana przez "rzekę zwierząt, ludzi, piasku,/ w ziemi brnąc po kolana". Miał pełnić wielkie zadanie, służyć ludziom i nieść im Boga, świętość i poezję.
Jednakże on sam jest pełen wątpliwości, których wyraz oddaje w pytaniach retorycznych:
"Po co imię takie dziecinie? /Po co, matko, taki skrzydeł pokrój?"
W kolejnej strofie widzimy idee, jakie pielęgnowali w nim rodzice.
Matka pielęgnowała w nim talent poetycki, uczyła wrażliwości a ojciec, uczestnik walk o niepodległość Polski, wychowywał go na dzielnego mężczyznę, kochającego swój kraj. Matka upatrywała w nim tego, który "uniesie, on nazwie, co boli, wytłumaczy, / podźwignie, co upadło we mnie". Przez to, cierpienie miało stać się bardziej zrozumiałe, a tym samym łatwiejsze do zniesienia. Z kolei ojciec od najmłodszych lat kształtował jego charakter i uświadamiał mu konieczność poświęcenia się dla niepodległości ojczyzny, gdy przyjdzie na to pora. Miał nadzieję, że jego syn syn nie zazna pogardy, okryje się sławą i sprosta jej, bo ona także niesie za sobą wymagania. Jednakże Baczyński nie rozumie idei walki, którą wpajał mu ojciec wraz z miłością do ojczyzny.
Nie jest on przekonany o słuszności sprawy, w której walczy, dookoła widząc skutki działań zbrojnych:
"Taka walka, ojcze, po co – takiej winie?/Od łez ziemi krwawo mi, mokro."
Oboje podzielają wiarę, że ich dziecko będzie kimś niezwykłym, przyniesie im dumę i pocieszenie.
Kolejne strofy składają się na drugą część wiersza poświęconą realizacji owych marzeń i pragnień rodziców. Mimo młodego wieku jest świadomy tego, iż należy do pokolenia tragicznego. Pokolenia, które ma nikłe szanse na przeżycie wojny i, które musi żyć bez marzeń i młodzieńczych ambicji. Nie ma dla nich - Kolumbów żadnej nadziei na lepszą przyszłość, a ideały i wartości wpojone przez rodziców na nic się nie przydadzą. Rozczarowanie "lekcją" udzieloną przez rodziców, poeta wyraża pytając ironicznie "po cóż"? Rodzice nauczyli go żyć dwadzieścia lat w wolnej Polsce, wierząc w przyszłość i pokładając dalekosiężne idee, które okazały się nierealne:
"A po cóż myśl taka jak sosna,/za wysoko głowica, kiedy pień tną."
Jedyną perspektywą, która roztacza się przed Kolumbami jest śmierć, ponieważ nie potrafią oni przetrwać w krwawej rzeczywistości, tak bardzo niezgodną z ich naturą:
" A droga jakże tak prosta,/gdy serce niezdarne – proch."
Jednakże poeta stwierdza, że jest niezdolny do zaspokojenia potrzeb matki, a pod wpływem realiów utracił wiarę nawet w takie wartości jak miłość, ponieważ nawet ona okazuje się źródłem bólu i cierpienia: "Miłość? Cóż zrodzi - nienawiść, struny łez."
Ostatecznie, świadomie podejmuje decyzję o przystąpieniu do walki, chcąc tym samym spełnić się w narzuconej przez ojca idei, pomimo słabnących sił i malejącej wiary. Wypełniając obowiązek walki bez względu na jej rezultat i moralne konsekwencje:
"Ojcze – jak tobie – prócz wolności może i dzieło,/może i wszystko jedno."
Szuka on u rodziców pocieszenia, jednocześnie skarżąc się przed nimi z ogromu cierpienia i dziękując im za takie wychowanie. "Pójdę dalej - to od was mam", wers ten świadczy o wierności wpojonych mu wartości, bo tylko tyle pozostaje człowiekowi, nawet gdy w obliczu wojny wszystko wydaje się bezsensowne.
Baczyński zrealizował wszystko to, czego jak sądził wcześniej nie potrafił dokonać, pozostając wierny wartościom, które przekazali mu rodzice i ostatecznie godząc się z świadomością nieuchronności śmierci.Poeta w swojej twórczości przedstawia obraz pokolenia Kolumbów, które zostało zmuszone do tego, by szybciej dorosnąć, by najlepsze lata młodości poświęcić na rzecz ojczyzny, widząc świat pełen zniszczeń i przemocy, pełen krwi i śmierci. Świat, który w swoim okrucieństwie przerósł młode pokolenie.Poeta musiał dokonać wyboru pomiędzy poezją, a ideą walki wpajaną przez ojca. Połączył obie drogi i tym samym wpisał się do historii własnymi słowami jako „ja żołnierz, poeta, czasu kurz[…]”.
Ocena: +5
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz