Uwaga !

Wszystkie wypracowania umieszczone na tej stronie są własnością właściciela Bloga i zabrania się kopiowania ich (bez odnośnika do tego bloga) za wyjątkiem zeszytów przedmiotowych.

niedziela, 30 grudnia 2012

WOK: Mój Ideał piękna

Wstęp(+akapit poświęcony wyglądowi zewnętrznemu) i zakończenie do pracy z Wiedzy o Kulturze pt. "Mój ideał piękna".

aaaaaa aBez mała z każdej strony można spotkać się ze stwierdzeniem - „ideały nie istnieją”, osobiście sprzeciwiam się temu twierdząc, iż nie jest to prawdą, gdyż wystarczy odpowiednio zdefiniować pojęcie „ideału”, by odnaleźć go nawet we współczesnym świecie.
Jednakże niezależnie od tego jak prostą podamy definicję tego słowa, to samo poszukiwanie sprawia nam już wiele trudności, bo gdzie właściwie szukać ideału wymyślonego przez nas samych? Warto wziąć poprawkę na to, że nawet „ideał” nie może być idealny w słownikowym znaczeniu tego słowa. Ideał ma być nasz – wymarzony, ale nie tylko bogaty w zalety, a ubogi  w wady, lecz przede wszystkim musi być realny, co za tym idzie, nie może za bardzo odbiegać od znanych nam wzorców chyba, że przyjmiemy rolę Don Kichota z chęcią szybkiej porażki w starciu z wiatrakami tylko, po co brutalnie konfrontować swoje marzenia z rzeczywistością, skoro możemy, po prostu marzyć o tym, co realne. W oparciu o tę definicję zamierzam określić swój ideał piękna biorąc pod uwagę człowieka, pejzaż i architekturę.


aaaaaaWygląd zewnętrzny to kwestia tylko i wyłącznie samego gustu, a mój gust pod tym względem jest nijaki, a nawet szczerze powiedziawszy nie istnieje. O ile nie powinno się oceniać książki po okładce tak samo twierdzę, że ocenianie ludzi po wyglądzie lub pozorach jest dużym nieporozumieniem. „Piękny? Nie wiem. Ma około 1.80 wzrostu, włosy mniej więcej ta¬kie krótkie jak ty i zielone oczy: po prostu cudowne. Ale... nie. Nie jest chyba piękny w obiegowym sensie tego słowa. Jednak na pewno jest mężczyzną, z którym - jeśli go gdzieś zobaczysz - od razu chciałabyś spędzić resztę życia...” – jeden z moich ulubionych cytatów z twórczości Jonathana Carrolla traktujący o tym, iż nie sposób ocenić piękno drugiego człowieka i tym samym pokrywający się z moimi poglądami dotyczącymi tego, iż liczy się wnętrze, jakiekolwiek by to nie było truistyczne stwierdzenie. Nie szata zdobi człowieka,
a mimo to ludzie szufladkują innych według ich stroju zapominając, że to osobowość kształtuje ich tok myślenia, będący jedynym wskaźnikiem przynależności do czegokolwiek. Wygląd zewnętrzny nie odgrywa dla mnie żadnej roli, gdyż we współczesnych czasach człowiek może się „opakować”, w co tylko zechce, a to nie ma nic wspólnego z autentycznością. O wiele trudniej jest ukryć swoje „prawdziwe ja”, gdy w grę wchodzi charakter człowieka, dlatego też zdecydowanie cenię w ludziach ich wnętrze.
Tak, więc mój ideał to   [ Miejsce na opis ideału]

aaaaaa W każdej dziedzinie ideał wygląda inaczej i nie zawsze są to obrazy spójnie ze sobą powiązane. Jedyne, czego mogę być pewna w precyzowaniu swojego ideału to fakt, że jest on zmienny. Wraz z napływem nowych doświadczeń, przeżyć, poznaniem nowych miejsc, rzeczy czy też ludzi, ogólny obraz ideału z pewnością ewoluuje. Czy warto zastanawiać się nad tym, co aktualnie stanowi nasz ideał piękna w jakiejkolwiek dziedzinie? Myślę, że poniekąd tak, o ile nasze wyobrażenie będzie "zdrowe". Trudno jest oczekiwać od drugiego człowieka, że się zmieni, bo akurat my zaczęliśmy postrzegać świat inaczej. Kalicińska w swojej najnowszej powieści pisze: "Jeśli sądzisz, że zmienisz mężczyznę, to lepiej zmień mężczyznę." i być może to jest jakiś patent do zastosowania w każdej dziedzinie, aczkolwiek szczerze powiedziawszy nie stanowi żadnego rozsądnego rozwiązania. Tak, więc uważam, iż warto swój ideał ubierać w słowa, aczkolwiek nie warto za nim gonić, gdyż prędzej czy później ulegnie on zmianie i tym samym zmusi nas do kolejnych zbędnych poszukiwań czyniąc z nas kogoś na wzór Syzyfa- wiecznie nieosiągającego celu.

Ocena: 6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz